27 maj 2012

011. pierre-i-raimundo.blogspot.com

Pierwsza ocena na blogspocie :) 
Z numeracją lecimy dalej, nie zaczynamy przecież od początku, tylko kontynuujemy to co zaczęliśmy na Onecie. 
____________
Oceniająca: Eget

1. Pierwsze wrażenie:
Jeżeli mam być szczera, adres mnie odrzuca. Podejrzewam, że Pierre i Raimundo to imiona głównych bohaterów, dlatego pierwsze, z czym mi się skojarzyło to jakaś telenowela brazylijska, więc powiem krótko – fuj.
No ale nie ocenia się książki po okładce, dlatego odejmuję tylko półtora punktu.
3,5/5

2. Szablon:
Czytelny, nawet bardzo czytelny, więc nie miałabym się za bardzo do czego przyczepić. Ładne, stonowane barwy nie męczą wzroku przy dłuższej lekturze, łatwo też odnaleźć się na Twoim blogu. Powiedziałabym, że jest dobrze, jednak do gustu nie przypadł mi obrazek w nagłówku. Jeżeli mam być szczera to ten blady chłopak przypomina mi jakiegoś topielca, no ale to tylko moje zdanie.
4,5/5

3. Treść opowiadania:

a) Fabuła:
Powiem jedno – nie zachwyca. W Internecie mamy masę opowiadań podobnych Twojemu. Naprawdę chyba nie da się ich zliczyć. Twoje na ich tle w ogóle się nie wyróżnia, jak w innych chodzi w nim jedynie o wrzucenie bohaterów do łóżka i dodanie jakiś problemów, co by to im tam za różowo przypadkiem nie było. A mi brakuje jakiejś akcji, opowiadania, w którym wątek miłosny jest poboczny. Intryg i przygód… Rzecz gustu, jak się mówi. Sz
Jednak kiedy człowiek chce na chwilę odpocząć, „wyłączyć mózg” i po prostu przez chwilę dobrze się pobawić, opowiadanie jest idealne.
5/15

b) Ocena świata przedstawionego:
Nie widzę tutaj żadnego świata. Dla mnie bohaterowie poruszają się w pustej przestrzeni, bo nie ma żadnych opisów. Przydałoby się pokazać czytelnikowi jak wygląda szkoła, domy głównych postaci… Niby to takie szczegóły, ale wiesz jak wiele znaczą?
Opowiadanie rozgrywa się w Polsce (nawiasem – Pierre i Raimundo to bardzo polskie imiona, ale poczytasz sobie jeszcze o tym później), jednak gdybyś tego otwarcie nie napisał – nie zauważyłabym. Brakuje mi w Twoim opowiadaniu naszej polskości. Naszych polskich absurdów, dlatego właśnie tekst sprawia wrażenie, że świat osadzony jest w nicości.
Daję sześć punktów za błędy podczas rozmów na komunikatorze. To jedyny znak, że opowiadanie rozgrywa się w Polsce i jak dla mnie jedyna próba osadzenia gdzieś świata.
6/15

c) Opisy:
Opisy? Jakie opisy? Opowiadanie składa się z samych dialogów, opisów jest tu tyle, co na lekarstwo. Uwielbiam ciekawe dialogi, naprawdę, ale same dialogi szczęścia nie dadzą. Popracuj nad rozwinięciem ich, pobaw się trochę słowem, żeby stały się ciekawsze, bo szczerze mówiąc, nawet jeżeli te już wystąpią, wcale nie wciągają. Czasem nawet wydaje mi się, że piszesz je na siłę, bo coś jednak musi być, ale później szybko o tym zapominasz i wrzucasz dialogi.
Nie myślałabym, że kiedykolwiek to powiem, gdyż zazwyczaj długie opisy bardzo mnie nudzą, ale tutaj chciałabym przeczytać właśnie takie długie opisy.

Nie wiedziałam, gdzie to mogę zaliczyć, więc wrzucam tutaj, bo w końcu to część opisu:

(…) Może na szczęście zrezygnował z wyprawy?
...
...
...
Coś tu było nie tak i to coś było irytujące!
Najpierw się umówił a teraz nic? Nie żeby mnie to interesowało, ale powinien chociaż spotkanie odwołać. Zacząłem palcami wystukiwać nerwowy rytm. No nie, chyba mnie nie wystawił? Z resztą wcale mnie to nie interesuje...
...
...
...
Podszedłem do komputera i zobaczyłem (…)

Co mają oznaczać te wielokropki? Upływający czas, tak? Ciężko było napisać „mijały sekundy, później minuty” czy coś w tym stylu? Za to zjadę ci ostro po punktach, bo bardzo mnie to zirytowało. Naprawdę tak nie lubisz opisów, żeby zastępować je wielokropkami? Na dodatek trzema pod rząd?
3/10

d) Dialogi:
Dialogi, w przeciwieństwie do powyższego punktu, są. Źle zapisane, o czym przeczytasz w Poprawności, ale są. Nie wciągają jednak, a przynajmniej nie mnie. Wydają się być jakieś takie… sztuczne. Bardzo często zapalała mi się lampka, że przecież normalny nastolatek nigdy by tak nie powiedział. Chociaż czasem zdarzą się perełki, więc nie jest źle, jednak radzę popracować trochę nad naturalnością dialogów. Przysłuchaj się sposobie układania zdań innych ludzi, każdy używa jakiegoś bardzo charakterystycznego słowa, wielu ludzi także cechuje dziwna kolejność słów w zdaniu.
Z perełek:

- Nie potrzebuję twoich rad, Raimundo.
- Rai…
- Mundo! – dokończyłem z warknięciem.

Bardzo podoba mi się to zacięcie Pierra odnośnie imienia Raia i to jego przekonanie, że jeżeli będzie mówić do niego „Rai” będzie oznaczać, że go polubił, ale więcej o tym trochę później, bo to nie jest odpowiednie miejsce na to.
6/10

e) Bohaterowie:
Pierwsza sprawa – imiona. Na litość boską, to POLSKA. Ale nie, mamy Pierra, Raimunda, Alice, Ashley obok Mikołaja, Tymona i innych „polskich”. Ja wiem, że teraz jest bardzo modne nadawanie różnych innych, bardzo dziwnych imion, ale nie uważasz, że Pierre i Raimundo to już ostra przesada?
Zostawiając już sprawę imion, których nie mogę przełknąć, przejdźmy do samych bohaterów. Na początku bardzo mnie irytowało to, jak Pierre wypierał się Raimunda. Moim zdaniem wyszło Ci sztucznie, bo czytając te jego wszystkie myśli typu: „jak ja go nie lubię” zaraz przy „ale dlaczego on mnie podnieca?” i „dlaczego on mnie obchodzi” miałam już naprawdę dość.
No ale taki już urok tego opowiadania. Jednym może się takie wyparcie spodobać, innym nie. Ja należę do tych drugich, bo jak już wyżej pisałam – wyszło sztucznie.
Jednak z tych milszych rzeczy, to bardzo fajnie oddałeś zależność wypowiadanego imienia przez Pierre. „Rai” i „Raimundo” w jego ustach już nam opisywało, jaki stosunek ma w danym momencie chłopak do swojego sąsiada. Fajny zabieg moim zdaniem, masz za niego duży plus.
8/15

f) Opisy erotyczne:
Jako że nie byłam w stanie przeczytać większej ilości tekstu, bo po prostu taka opera mydlana nie jest dla mnie, doszłam tylko do opisu masturbacji Raimunda i muszę powiedzieć, że mnie zaskoczyłeś. Było króciutkie, ale fajnie opisałeś to, jak Pierre podglądał go, również fajnie zarysowałeś uczucia, jakie chłopakowi towarzyszyły przy podpatrywaniu. Moim zdaniem ta scena była jedną z lepszych (w ogóle) scen z wszystkich rozdziałów, które udało mi się przeczytać.
Z czystym sercem:
13/15

4. Poprawność:
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to niewyjustowany tekst. Każdy autor z większymi ambicjami dla swojego opowiadania powinien o to zadbać, a Ty wydajesz mi się być taką osobą, dlatego dziwi mnie ten obgryziony z boku tekst. Jeżeli jest z dwóch stron równo to i łatwiej się czyta i wygląda to bardzo schludnie, więc mam nadzieję, że weźmiesz sobie moją radę do serca.
Następnie, stosujesz zły zapis dialogów. Zawsze po myślniku piszesz z małej litery, a nie zawsze tak powinno to wyglądać. Spróbuję ci to wytłumaczyć na prostym przykładzie:
- Kocham cię mamo – powiedział mały Jaś.
- Kocham cię mamo. – Mały Jaś uśmiechnął się słodko.
Jeżeli słowo po myślniku odnosi się do sposobu wypowiedzi zdania przez bohatera np.: powiedział, burknął, szepnął, wrzasnął itp. to zapisujemy je małą literą. Jednak jeżeli już odnosi się to do czego innego, niezwiązanego z wypowiedzią – zapisujemy dużą (uśmiechnął się, zatańczył, puścił oczko itp.).
Kolejny błąd to zapisywanie skrótów takich jak „etc.” W opowiadaniu nie powinno to wystąpić, piszemy całość – „et cetera”.
Przed który, a, więc, że zazwyczaj stawiamy przecinek.
To wszystkie z tych większych błędów, które rzuciły mi się w oczy. A teraz trochę takiej „wyłapywanki” z pierwszego rozdziału. Więcej nie dałam rady, bo pierwszy i tak zaatakował mnie ogromną masą nieścisłości i błędów. Nie miałam już sił na przeszukiwanie reszty.
Wszelkie rzeczy, jakie powinny wystąpić w przytoczonym cytacie dopisane są kolorem czerwonym, a te niepotrzebne, których śmiało można się pozbyć – niebieskim.
Z rozdziału pierwszego:
[1] Powszechnie Lato uważane jest za jedną z najlepszych, jeżeli nie najlepszą porę roku. – Okej, ale dlaczego „lato” napisane jest dużą literą? Nie wydaje mi się, żebyś tą porę roku w opowiadaniu traktował jak człowieka, a więc myślę, że jest to zbędne.
[2] Składa się na nią ewolucja namiętności, jaka powstawała pomiędzy dwoma postaciami. – Przecinek.
[3] Nie okazuje uczuć. – „Okazuję” jak już, bo przecież mówi to Pierre.
[4] Mam 18 lat (…) – Tutaj wkrada się moja nienawiść do wszystkich cyferek w opowiadaniach. Na litość boską, to jest tekst ciągły, nie notatka, czy też zapisek matematyczny. „Mam osiemnaście lat.” – o wiele ładniej to wygląda.
[5] Zatrzymałem się na kanale muzycznym i próbowałem zrozumieć czemu w nim tak wiele gołych babek podczas – Nie „czemu” tylko „dlaczego”.
[6] Na tym odludziu jednym z ciekawszych zajęć było oglądanie jak sąsiad podlewał trawnik.
[7] Całkowicie znudzony telewizją udałem się do łazienki, aby się załatwić. – Moje pierwsze skojarzenie – kulka w łeb? Skorzystać z toalety lepiej by brzmiało i nie miałabym dziwnych myśli.
[8] Błękitne, chłodne oczy, ponure spojrzenie. To cały ja, cały ja. Nie wyglądałem na swój wiek, mogłem sobie spokojnie odjąć z rok czy dwa. Nie żeby specjalnie obchodził mnie czyjś wygląd... Czyjś? Z tego co wiem, w tym momencie opisuje siebie, skąd nagle wziął się czyjś wygląd? 
[9] - Witam sąsiada! – krzyknął mój ojciec do jakiegoś jegomościa i pomachał dłonią. Sąsiad – najwidoczniej spędził właśnie urlop nad morzem, sądząc po opaleniźnie z uśmiechem na ustach podszedł do ojca.
- Witam cię, Arturze – przywitał się mój ojciec.
- Witaj znów Patryku – odpowiedział tamten i podali sobie ręce przez ogrodzenie.
Nie ogarnęłam tego dialogu. Ojciec się przywitał, po czym przywitał się drugi raz, a dopiero później tamten mu odpowiedział.
Tam, gdzie widzisz myślnik, wcześniej był przecinek, który ni w ząb nie pasował do zdania.
[10] - Witaj, Raimundo. Jestem Pierre (…) – Masz kilkanaście lat, poznajesz swojego RÓWIEŚNIKA i zamiast zwyczajowego „cześć” czy też „hej” mówisz do niego „witaj”? Gdzie Ty się urodziłeś?
[11] Na wejściu czekał także Raimundo, ubrany w niebieską koszulę i czarne spodnie, jakby właśnie witał ważnych gości.
[12] Pani domu chyba się w nudzi.
[13] Nie potrafiłem się z nim kłócić. Niech zna moją łaskę, jutro pójdę z nim na ten rower, ale więcej pewnie się nie spotkamy. – Trochę głupie, skoro mają chodzić razem do szkoły…
[14] Pożegnałem się ze wszystkimi, Raimundo zaszczycił mnie swoim uśmiechem, który mógłby być akumulatorem
[15] Odpaliłem komputer, wszedłem na gadu i zszedłem na dół do kuchni po coś do picia. – Wszedł, zszedł i brakuje mi jeszcze tylko wyszedł. Może za bardzo się czepiam, ale to zdanie jest naprawdę dziwne.
[16] Wracając usłyszałem jak moja siostra jak wariatka pisze na klawiaturze. – Powtórzenie.

To są takie losowe błędy, które po prostu zakuły w moje biedne oczy i nie potrafiłam ich zignorować:
[17] - Jak ci minęły wakacje? – zapytał przyglądając się dziewczyną. – DziewczynOM, liczba mnoga.
[18] - Nie musisz być aż tak nie miły. – „Niemiły” na Boga…
3/20

5. Dodatki:
Jej, ale Ty się angażujesz w to opowiadanie. Całe serducho w nie wkładasz, a widać to po licznych dodatkach. Byłabym bardzo wredna, gdybym tutaj nie przyznała maksa, a zresztą zaimponowałeś mi tym, jak bardzo się angażujesz.  
5/5

6. Punkty dodatkowe:
Dwa punkty za wkładane serce i punkt za „Rai…mundo!”
3/5

7. Podsumowanie oceny.
Opowiadanie nie jest złe, naprawdę. Może w ocenie wyszło tak, jakbym chciała Cię zjechać przy każdej możliwej okazji, ale tak nie jest. Po pierwsze podziwiam Cię za ilość rozdziałów, to, że Pierre i Raimundo nie są dla Ciebie tylko opowiastką, którą pisze się jedynie dla zabicia czasu.
Jeżeli nie szuka się jakiegoś opowiadania z przygodą, intrygami i akcją na pierwszym planie i jeżeli nie ma się uczulenia na błędy P&R są dobrym tekstem dla takiej osoby. Jednak pamiętaj, że sama miłość może w końcu człowieka znudzić.

Liczba uzyskanych puntów to 60 na 120 możliwych.
Twój blog kładziemy na trzecią półkę od dołu (ocena dostateczna).

41 komentarzy:

  1. Dziękuję za ocenę! Już myślałem, że się jej nie doczekam :P
    Rady przyjmuję do serca i zdecydowanie się do nich zastosuje bo wytknięte faktycznie nabierają sensu. I sam muszę przyznać - początkowe rozdziały są... hmm... no - beznadziejne! Ale pisałem je 3 lata temu, więc ewentualnie to działa na moją obronę. Niemniej jednak - spodziewaj się jedynie poprawy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo cieszy mnie taka reakcja z Twojej strony :) To miło, że wziąłeś sobie rady do serca, tak więc z opowiadaniem może być jedynie lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki!

      Usuń
    2. Powiedziałaś że jest wiele "takich opowiadań" w internecie? Owszem są YAOI!O takiej fabule lub podobnej nigdy nie widziałam!A czytałam na prawde wiele!Nie rozumiem o co ci kurwa chodzi z tymi imionami,są fajne i lepiej żeby były oryginalne niż wszędzie takie same mają być,a poza tym o co Ci chodzi z imieniem "ALICE"?Bo nie napisał "Alicja" jeju, kto kurwa powiedział że muszę być typowo Polskie?Nikt!Co do opisywania scen założę się że nie przeczytałaś nawet połowy bloga(a już bierzesz się za ocenę,żałosne:3) bo jest wieeele scen wspaniale opisanych!Nie pisze dlatego że jestem wielbicielką tego bloga a dlatego że Twoja krytyka jest zła.Znajdź chociaż jednego bloga w którym jest tyle emocji,przygód,miłości i smutku a dopiero wtedy mów że jest "pełno takich blogów" /Paulina

      Usuń
    3. shikat tales, Inga z dopoki jestem, sakisite, luana pisaly takie opowiadania

      Usuń
  2. Wprawdzie opowiadanie P&R należy do moich ulubionych i dlatego "nie dam mu zrobić krzywdy", ale błędy SĄ. I to poważniejsze, niż te wyłapane przez Oceniającego. Ale... jak się wytyka błędy, to trzeba samemu ich unikać!5/10 dla ocenialni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poważniejsze? Jakie poważniejsze błędy można znaleźć niż błędy ortograficzne, zły zapis dialogów, interpunkcja...?
      Uwierz, że żadna ocena nie jest obiektywna. Nie da się czegoś takiego napisać ;)

      Usuń
  3. Ocena bardzo niestaranna. Zostawia wrażenie pisanej w biegu. Muszę odnieść się do opisów na P&R. Są! I jest ich mnóstwo. Opisy są wzbogacane w każdej kolejnej części. Kreacja bohaterów trwa nie jedną notkę, ale całe opowiadanie. Łatwo jest opisać miejsce, postać od razu, na wstępie. Jednak dopiero w kolejnych częściach uzupełniamy już istniejące wyobrażenia o bohaterach itp. To jest opis na miarę dobrego opowiadania. Bardzo zraziło mnie również podejście oceniającej i to powtarzające się zdanie: "Jeżeli mam być szczera(...)". Hej, po prostu bądź! ;) "Jako że nie byłam w stanie przeczytać większej ilości tekstu, bo po prostu taka opera mydlana nie jest dla mnie" - nie jest? Cóż, to kolejny dowód powierzchownej oceny tekstu. Czasami warto najpierw przeczytać, a później oceniać. Oczekiwałem po Twoim wpisie czegoś więcej. Niektórzy po prostu nie czują klimatu opowiadania, a szkoda, bo tracą możliwość poznania bohaterów i doświadczenia nowych emocji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opisy? Nie zauważyłam. Nie potrafiłam sobie wyobrazić żadnego miejsca w opowiadaniu, a jak myślisz - czego to jest wina? Braku opisów ;)

      Usuń
    2. Chcę nawiązać do twojej części zatytułowanej "Poprawność"
      Owszem są błędy ortograficzne, dialogi też nie są dopracowane pod względem wizualnym, więc owszem trochę ciężko się je czyta. Ale stosowanie skrótów jest dozwolone.
      [1] Jakbyś się dokładnie, wczytała pierwszy rozdział to LATO. Więc Autor napisał ten wyraz aby podkreślić ważność tego okresu w życiu bohatera, czyli Pierre'a.
      [10] Młodzież również korzysta z słowa "witaj" jest ono jak najbardziej poprawne w rozumieniu języka polskiego. Paręnaście linijek tekstu wyżej nawoływałaś do korzystania z polskich wyrazów, imion. Tutaj natomiast namawiasz to korzystania z wyrazów pochodzenia obcego np. hej.
      A znaczenie użytego wyrazu ma wskazywać na obojętność Pierre'a wobec Raimunda.
      [13] W rozumieniu Pierre'a "pewnie więcej się nie spotkamy" oznacza, że mimo iż będą fizycznie się widywać na korytarzu w szkole to jednak Raimundo, będzie nie widzialny dla Pierre'a z powodu jego obojętności w stosunku do chłopaka.
      [15] Tak czepiasz się, "wszedłem na gadu i zszedłem na dół do kuchni" jest skrótem myślowym, który w domyśle oznacza: wstał z krzesła/fotela, udał się w kierunku drzwi pokoju, otworzył je, zamknął za sobą, udał się w kierunku schodów.
      Zapomniałbym, takie wtrącenie, świat przedstawiony to nie tylko miejsce akcji, to inaczej świat wewnętrzny utworu literackiego, czyli całokształt zjawisk, procesów, działań, postaci, przedmiotów, czasoprzestrzeni, stanów fizycznych, duchowych, społecznych itp. oraz innych elementów materialnych i niematerialnych ukazanych w utworze. Czynnikiem organizującym i kształtującym świat przestawiony jest temat. Świat przedstawiony nie powinien być utożsamiony z światem realnym, jednakże zawsze pozostaje z nim w jakimś związku.

      Usuń
    3. 10. - Będąc nastolatkiem mówiłaś do swoich znajomych WITAJ? Tak formalnie? Musieli mieć Cię za niezłą dziwaczkę.
      15. - Błąd jest? Jest. To jest opowiadanie a nie żadne skróty myślowe.

      Usuń
    4. Gdybyś nie zauważyła, Eget, Pierre nie jest typowym nastolatkiem. Ma specyficzny sposób wypowiedzi, szczególnie, dla nowo poznanych. Nie widzę nic dziwnego w używaniu słowa "witaj", czepiasz się niepotrzebnie i na siłę.

      Usuń
    5. szczególnie dla nowo poznanych.*

      Usuń
    6. @Eget, co do mojej wypowiedzi to jestem chłopakiem i uważam za normalne używanie słowa WITAJ!!. Moim znajomym to nie przeszkadzało. Sama zresztą poradziłaś autorowi, aby wsłuchał się w sposób jak inni ludzie prowadzą dialog, lub układają zdania. Pierre'a właśnie poprzez taki, dla ciebie, "dziwaczny" sposób ukazuje swoją indywidualność. Możesz tego nie rozumieć, ale są ludzie - nastolatkowie którzy używają takich słów, dla ciebie anachroniczne.
      pierre1812

      Usuń
    7. Wielu moich znajomych używa słowa "witaj"... Jedna koleżanka mówi nawet "dzień dobry" i doskonale nadrabia powagę tych słów rozbrajającym uśmiechem ;)

      Usuń
    8. NIE MA OPISÓW?! lol, ślepa chyba jesteś albo przyznaj się, że nie czytałaś uważnie. Ja cały świat w opowiadaniu mam wyobrażony i zapisany w głowie, przemieszczam się w nim wraz z bohaterami :) wyobraziłem sobie wszystko tak, jak Autor napisał w opowiadaniu, wiec, dziewczyno, nie gadaj glupot:)

      Usuń
  4. 3d)
    "Przysłuchaj się sposobie układania zdań innych ludzi(...)".

    A nie "sposobowi"?

    OdpowiedzUsuń
  5. Oceniająca powinna przeczytać opis nowego mieszkania głównych bohaterów, lokum Mikołaja... Nie będę wymieniać, gdyż jest tego znacznie więcej. Powinna zwrócić uwagę na opisy postaci. Ile tam jest szczegółów?! Radzę przeczytać CAŁOŚĆ!. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie dam rady przeczytać całości.
      To smutne, że autor tak dzielnie przyjął krytykę, za co należy mu się pochwała, ale jego czytelnicy już nie.

      Usuń
    2. Skoro nie jesteś w stanie przeczytać całości to nie z przykrością stwierdzam, że nie masz prawa podejmować się oceny. Ta ocena jest tak dziecinna, że nie mogę na to patrzeć! Jedyne błędy, które mogą irytować w tym opowiadaniu to ortografia i interpunkcja, ale niewiele i wraz z pojawianiem się nowych rozdziałów występowało ich coraz mniej. Brak opisów? Polecam także opis przyrody kiedy byli na majówce ;) Przypominam! Żeby móc cokolwiek oceniać trzeba wiedzieć co się ocenia! Zobrazuję to... dam Ci cukierek. Poliż go przez papierek i powiedz mi jak smakuje ;)

      Usuń
  6. Nie dasz rady? To chyba jest najbardziej smutne. :( Myślałem, że podchodzisz do każdego opowiadania z sercem, ale najwyraźniej jesteś czymś w rodzaju maszynki do szybkiego oceniania. Wielka szkoda. Zawiodłem się na Tobie, Eget.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, to jest ocenialnia. Podchodzę z sercem, jeżeli mnie jakieś opowiadanie złapie za to serce.

      Usuń
    2. Ocenialnia, brzmi jak jakaś nazwa fabryki, produkującej seryjnie oceny blogów. To źle, perełki-recenzje rodzą się z przyłożenia serca do swojej pracy, a nie rachu ciachu i do piachu. Trochę dziwnie by wyglądało, jakby autor zaczął się kłócić, z kimś kto teoretycznie wie co robi. Powiem tak, twoja ocena jest nie profesjonalna, z kilku powodów. Nie wgłębiłaś się w temat, co jest krzywdzące dla opowiadania które oceniłaś, porównam to do wystawienia negatywnej krytyki filmowi po pierwszych 10 sekundach. Co jest błędne. Więc tym razem to ja dam tobie radę. Zanim ocenisz jakieś opowiadanie tylko dlatego, że nie chciało Ci się przeczytać je w całości, nie mówiąc już o przeczytaniu więcej niż 1 część. To najlepiej w ogóle nie oceniaj. Oceniać powinno się coś o czym ma się pojęcie, ty o treści utworu nie masz pojęcia w całości. I utwierdzasz się w sprzecznym i stereotypowym przekonaniu, że po przeczytaniu jednej części w pozostałych jest tak samo.
      pierre1812

      Usuń
    3. Tak to jest... Rozgrzeb mrowisko, a robale się na ciebie rzucą...
      Czytałam to opowiadanie i delikatnie mówiąc jest beznadziejne, dlatego zgadzam się z oceną. Jedyne o co w nim chodzi to wymyślanie głównym bohaterom problemów.
      A oceniający to też ludzie, no ranyyy. Nie miała sił dalej czytać, więc wystawiła ocenę na podstawie tego, przez co jej udało się przebrnąć.
      Pozdrawiam,
      Nagisa

      Usuń
    4. Skoro nie miała siły czytać to nie powinna oceniać. Wiadomo, że nie wszystko musi się wszystkim podobać, ale na Boga! To recenzja! Ma być obiektywna! Jeżeli ta gimnazjalistka (nie wiem ile ma lat, pewnie więcej niż przystoi na gimnazjalistkę, ale chodzi mi tutaj bardziej o to co sobą prezentuje...) nie potrafi zrobić tego jak należy to nie powinna tego robić wcale ;)

      Usuń
    5. Ale pojechałaś/eś.
      Ocena obiektywna - haha! Nie ma czegoś takiego, jak obiektywna ocena. Trochę kręcę się po ocenialniach i tyle mi wystarczyło, żeby to zrozumieć. NIGDZIE nie znajdziesz obiektywnych ocen, zawsze mają w sobie coś subiektywnego.

      Jak tak patrzę na te wszystkie komentarze to mam ochotę walnąć głową w klawiaturę. Ja rozumiem, że nie jest fajnie, gdy ktoś skrytykuje Twoje ulubione dzieUo, ale ranyyy... Eget nie wyrażała się o opowiadaniu w samych negatywach. Gdybym ja miała oceniać to opowiadanie, byłoby o wiele gorzej, uwierzcie. Nie macie się co rzucać jak rozjuszone pchełki, które mi teraz przypominacie.
      Nagisa

      Usuń
  7. A ja mówię, że druga księga jest już bardziej dopracowana od pierwszej. Z opinią Eget się zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się z nią nie zgadzam. Fakt. Można wychwycić kilka błędów, ale nie wygląda to tak drastycznie jak tutaj! Eget wyraźnie nie uczyła się w szkole jak tworzy się recenzje... podstawowa zasada to czytać to co recenzujemy! O bardziej zaawansowanych krokach już nie wspomnę, bo się dziewczyna pogubi...

      Usuń
  8. Nie podoba mi się co prawda fakt, że blog został oceniony na podstawie przeczytania kilku części, jednak po przeczytaniu całości ocena chyba nieszczególnie by się zmieniła. Przeczytałam wszystkie części i zgadzam się z oceną. Historia o "Pierre" i "Raimundo" (imiona to istny kosmos) jest słaba. A na tą słabość składa się wszystko. Imiona także i na niekorzyść historii działają bardzo mocno. Ja przynajmniej za każdym razem jak czytam te imiona, a powtarzają się one często, to po prostu zamieniam je w głowie na inne, wymyślone przez siebie, bo "Pierre" i "Raimundo" nie po prostu niesamowicie drażnią.
    A co do zaciekłej obrony opowiadania przez jego fanów - może ocena bloga "Pierre" i "Raimudno" dała im do myślenia, że spodobała im się kolejna denna i prosta w konstrukcji historyjka z masą błędów, tylko głupio im się do tego przyznać?

    Czajka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Początkowo miałem identyczny stosunek do tych imion. Jednak wraz z czytaniem kolejnych części można się do tego przyzwyczaić, a nawet je polubić. Jednak o gustach się nie rozmawia. Najważniejsza tutaj jest fabuła. Moim zdaniem opowiadanie porusza ważne problemy. Nie skupia się wyłącznie na miłości. Chociaż to przewodni temat, ale taki ma być charakter tego tekstu! ;) Masa błędów to głównie ortografia. Słusznie, może razić. Mnie najbardziej zabolało "byliśmy w
      Zakopanym"... Jednak w miarę pisania kolejnych części autor poprawiał się w tej dziedzinie. Chwała mu za to. Poza tymi wadami opowiadanie jest bardzo dobre, daje do myślenia, nie pozwala się od niego oderwać niczym świetna książka. Poleciłem kilku znajomym. Wszyscy pozytywnie się o nim wyrażali. I muszę was zasmucić. Nie jestem dzieciakiem broniącym tekstu o miłości. Jestem studentem, wydaje mi się, że raczej "ogarniętą" osobą. Osobą, która po raz kolejny podkreśla "zajebistość" tego opowiadania! Celowo przyjąłem styl nieformalny mojej wypowiedzi ;) Pozdrowienia dla czytelników i wyrazy szacunku dla autora! Tym, którym się nie podoba, życzę tylko, aby podczas oceny byli obiektywni. Każdy ma swój gust. Nikt nie zmusza nas do śledzenia historii Pierra i Raia ;)

      Usuń
    2. Denne są Twoje wywody, Czajko. To, że coś jest proste w konstrukcji nie znaczy, że jest złe. Błędów jest sporo, gdy jednak zaczynasz czuć to, co czują bohaterowie, zapominasz o nich. Cóż, każdy ma swój gust i przecież nie musimy się ze wszystkim zgadzać. Prawda, Czajko? ;)

      Usuń
    3. Twoje pierwsze zdanie "Denne są Twoje wywody, Czajko." już jest faktem, dla którego nie będę kontynuowała tej rozmowy.


      Czajka.

      Usuń
  9. Jakie to ważne problemy porusza to opowiadanie?

    Czajka.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczywiście nietolerancję! Przemoc w rodzinie Pierre'a spowodowana ujawnieniem jego homoseksualizmu. Wyzwiska w szkole. Problem prób samobójczych z powodu swojej orientacji seksualnej. Ludzie, jesteście tacy powierzchowni!

    OdpowiedzUsuń
  11. W takim razie nie porusza ono żadnych nowych problemów, oprócz tych, o których można przeczytać/usłyszeć :) Nie wnosi ono nic nowego to tego tematu :) I nie mów o powierzchowności, bo chyba nie wiesz co to znaczy :)

    Czajka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Och rany, cóż za dyskusja. Jak to dobrze ktoś określił, włożyłam patyk w mrowisko.
    Cytując PIERWSZY punkt regulaminu: "Oceny są subiektywne." Autor wiedział o tym, zgłaszając się do oceny. Mnie się opowiadanie nie podoba, stąd ta ocena. Wam się podoba i dobrze.
    A także proszę mnie nie obrażać. Ja Was w żadnym momencie nie obraziłam, dlatego zachowajcie trochę kultury, co?

    OdpowiedzUsuń
  13. Skoro wam się nie podoba takie romansidło, to następnym razem niech autor wrzuci atak kosmitów, zabije jakiegoś głównego bohatera, albo jeszcze niech najlepiej Koniec świata rodem z 2012. Wtedy będzie na pewno wystarczająco ciekawe, żeby Eget zaszczyciła wszystkich przeczytaniem do końca.

    OdpowiedzUsuń
  14. Naprawdę, ludzie, nie zamierzałam wtrącać się w tę maskaradę, jednak powoli tracę cierpliwość.
    Jak już wcześniej zostało zauważone: NIE ma czegoś takiego, jak ocena obiektywna. Eget przeczytała moim zdaniem odpowiednią ilość rozdziałów, by wystawić ocenę adekwatną, gdybyście ją poznali, z pewnością nie posądzilibyście jej o coś takiego, jak brak profesjonalizmu czy zaangażowania.
    I co to jest za tekst (nie pamiętam już kogo), że po jakimś czasie, wczuwając się w treść i fabułę opowiadania, przestaje się zwracać uwagę na błędy? Żyjemy w dobie ogólnodostępnych komputerów, możliwości sprawdzania ortografii jest teraz tyle, że każdy może wybrać sobie coś dla siebie. Błędy nie powinny być więc czymś "na co przestajemy zwracać uwagę".

    Jeżeli jesteście takimi wielkimi fanami tego opowiadania i jego autora, to może zastanowilibyście się nad tym co piszecie i czy nie robi to przypadkiem złej reklamy. Rozumiem krytykę, ale obrażanie ocieniającej jest chyba poniżej jakichkolwiek zasad podstawowego, dobrego wychowania.
    Autor przyjął ocenę bez żadnych pretensji, zgodził się z nią i wziął do siebie słowa Eget. Jeśli uważacie, że zrobił źle, zgłoście się do niego.
    Oceniająca wystawiła solidną i porządną ocenę, zrobiła po prostu swoją robotę i przyłożyła się do tego. Moim zdaniem nie powinniście mieć jej nic do zarzucenia.
    Zakończmy już tę bezsensowną dyskusję. Jak na cywilizowanych ludzi przystało.

    Pozdrawiam,
    Kajna.

    P.S. Swoją drogą niezwykle interesujący jest fakt, że wszyscy (bądź prawie wszyscy) "fani" opowiadania "Pierre i Raimundo" nie podpisują się pod komentarzami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kajna, tą wypowiedzią na pewno zapunktowałaś u Eget. Jeżeli nie chciałaś się wtrącać w dyskusję, dlaczego to uczyniłaś? Nie dodałaś nic nowego, tylko po raz kolejny zaatakowani zostali fani tego opowiadania. Ty bronisz Eget, my opowiadania, ponieważ potrafimy dostrzec jego wartość. Dyskusja była już zakończona, Ty znowu ją wywołałaś. Przeczytała odpowiednią ilość rozdziałów? Zdajesz sobie sprawę, jak bezsensownie to brzmi? Wystarczy przeczytać połowę lektury, by ją ocenić? Śmiechu warte. Proszę, nie bądźmy aż tak powierzchowni.

      Pozdrawiam,
      Robert.

      Usuń
    2. ocena oceniającej nie jest porządna... sam fakt, że nie przebrnęła przez całe opowiadanie i nie zauważyła tak wielu przecież opisów (!) absolutnie przeczy rzetelności jej oceny.

      Usuń
  15. Pozwolę sobie się wypowiedzieć. Najwyżej wezmą mnie za trolla, co mi tam.
    Jeśli mam być szczera, zupełnie nie rozumiem, o co chodzi fanom opowiadania. Nie zostało ono wdeptane w ziemię i zgniecione, przeciwnie - Eget oceniła je jako doskonale przeciętne. Tak ciężko Wam przyswoić, że to, czym się zachwycacie, jest miłym, ale zupełnie nieambitnym czytadełkiem? Rany, ludzie, ja też uwielbiam kilka obiektywnie słabych książek czy anime, ale nikogo nie przekonuję, że Legenda Drizzta to dzieło na miarę Dostojewskiego. Zresztą, sama autorka jest raczej zadowolona z oceny, więc w czym problem? Serio, w tym momencie przypominacie mi fanów Paula C., którzy oburzają się, że nikt nie dostrzega głębi dzieU ich idola. Nawet metody macie podobne - to rozprawianie o powierzchowności, brrr.
    Co do czytania do końca - chyba sobie kpicie. Rozumiem, że jeśli opowiadanie ma 20-30 części, można tego wymagać, ale przebijanie się przez sto rozdziałów grafomanii?

    OdpowiedzUsuń
  16. "Tak ciężko Wam przyswoić, że to, czym się zachwycacie, jest miłym, ale zupełnie nieambitnym czytadełkiem?"
    YYYYY? czyli, że skoro jakaś Eget tak uważa, to znaczy, że tak jest? LOL, LUDZIE, CZY WY Z GIMNAZJUM JESTEŚCIE ŁĄCZNIE Z OCENIAJĄCĄ?:p
    dla mnie to opowiadanie to dawka mega emocji, wycisnęło z moich oczu wiele łez, wiele razy też się głośno śmiałem, opowieść jest piękna. Nigdy nie lubiłem opowiadań, ale w tym jest coś niezwykłego... Jest dla mnie bardzo ważne:)

    OdpowiedzUsuń