Oceniająca: Kajna
Adres bloga: http://curseoftheblood.wordpress.com
Autor bloga: Kkohaku
Ocenione opowiadanie: „Curse od the Blood” (1-20 rozdział)
1. Pierwsze wrażenie (5pkt.)
Wiele blogów na stronie wordpress.com jest dobrej jakości, jeśli chodzi o szatę graficzną. Twój zdecydowanie się do nich zalicza. Miło mnie zaskoczył jego wygląd, trafiłaś w mój gust zarówno z nagłówkiem, jak i z kolorystyką. Daję więc „maksa”.
5/5
2. Szablon (5pkt.)
Szablon jest dobrze obmyślony, jeśli chodzi o dobranie kolorów tła, czcionek i całej reszty. Jest jednak tutaj zbyt duży bałagan. Nad nagłówkiem zamieściłaś odnośniki, tak samo jak obok głównej, najszerszej części strony. Nie rozumiem czemu. Powinnaś wszystko rozdzielić na wyraźne kategorie w taki sposób, by każda rzecz była dokładnie w jednym miejscu. Posegreguj wszystko, co masz na blogu, bo jak na razie, zupełnie nie idzie się połapać co gdzie się znajduje.
Pozytywnie zaskoczyły mnie jednak rysunki, które mogłam u Ciebie znaleźć. Masz niemały talent i świetnie go wykorzystujesz, urozmaicając każdy rozdział świeżym szkicem. Wyróżnia to Twoją stronę od miliona innych.
3,5/5
3. Treść opowiadania:
a) Fabuła (15pkt)
Pierwsze kilka rozdziałów jest naprawdę dobrych, zaciekawiły mnie i sprawiły, że chciałam pochłonąć więcej. W pierwszych linijkach przedstawiłaś dwójkę braci: Itrala i Yavana, którzy od początku zyskali moją sympatię. Udało Ci się sprawić, że uwierzyłam w ich czystą i szczerą miłość. Dokładnie taką, jaką powinni darzyć się bracia.
W którymś z początkowych rozdziałów pojawił się Turan, który specjalnie mnie nie zachwycił. Wydawał mi się po prostu zwykłym, chwilowym obiektem sympatii Yavana. Sądziłam, że nie przywiążesz do niego zbytniej wagi, zastąpisz go zaraz kimś innym. A jednak trzyma się skubany i wygląda na to, że szybko nie puści. Nie powiem, że mnie to jakoś specjalnie cieszy, jednak nie mam zamiaru się do tego przyczepiać, gdyż jest on jak na razie niezbyt eksponowany. Przynajmniej nie w tym stopniu, bym mogła go z czystym sumieniem ocenić.
Jeśli postanowiłaś pozostawić go na obrazku, mogę Ci tylko poradzić, byś tworzyła jego dalsze losy z sercem.
W początkowych rozdziałach wszystko dzieje się dosyć szybko. Moim zdaniem trochę za bardzo. Potem na szczęście wszystko się normuje. Zauważyłam, że zaczęłaś przykładać większą wagę do swojego stylu, co rusz wplatając w treść rozmaite przenośnie, metafory, czy zaskakujące, choć zawsze sensowne epitety. Te kilka rozdziałów, w których dopieszczałaś zarówno fabułę, jak i własny styl czytało mi się najlepiej. Uznałam Cię wtedy za mistrza, gdyż naprawdę byłam pod wielkim wrażeniem.
Od bodajże piętnastego rozdziału akcja jednak diametralnie zwolniła, nabierając tempa wręcz ślimaczego. Tekst z każdym akapitem zdawał się być coraz cięższy, aż wreszcie doszłam do wniosku, że nie mam siły więcej się z nim męczyć. Musiałam zrobić sobie dłuższą przerwę i dopiero po jakimś czasie powrócić do czytania.
Chciałabym, abyś jeszcze raz dokładnie przemyślała, co ma się dziać w kolejnych częściach i zastanowiła się, czy trochę tego nie zagęścić. Najlepiej byłby, gdybyś również przypomniała sobie kilka środkowych rozdziałów i porównała je z aktualnymi, by dokładnie wyłapać co jest nie tak.
Absolutnie nie chcę negatywnie wpłynąć na Twój styl, sądzę jednak, że powinnaś go dopracować. Zbyt powolne rozwijanie akcji nuży czytelnika, jeśli autor nie jest w stanie w inny sposób stworzyć ciekawego tekstu. Masz szansę pójść w dobrym kierunku, mam nadzieję, że ją wykorzystasz.
12,5/15
b) Ocena świata przedstawionego (15pkt.)
Stworzenie nowych ras, kultur i religii jest niezwykle trudne. Wymyślenie tego wszystkiego jest jednak niczym, w porównaniu z tym, co czeka autora później. Najważniejsza jest bowiem umiejętność zapanowania nad tekstem. Nie każdy ją niestety (a może i „stety”) posiada, co owocuje później w drobnych pomyłkach logicznych i innych niewielkich błędach, które bardzo łatwo przeoczyć, a które rosną po jakimś czasie do rangi katastrofy.
Twoją wizję świata przedstawionego poznajemy głównie na początku opowiadania. Nie jest to obraz bardzo rozwinięty, jednak widać, że włożyłaś w jego stworzenie dużo pracy. Oczywiście cieszy mnie to i jestem zmuszona przyznać, że rezultat jest zadowalający.
Czego mi brakuje? Czegoś nieprzewidywalnego, zaskakującego. Skoro w świecie, który stworzyłaś istnieje magia, to może połącz ją w jakiś sposób z nieożywionymi materiami i z historią krain i ras, jakie wymyśliłaś.
12,5/15
c) Opisy (10pkt.)
Tutaj sprawa jest ściśle związana z tą, którą omówiłam z podpunkcie pierwszym. Na początku opisów było trochę mało, co jakiś czas pojawiały się krótkie, niezbyt dokładne, jednak nie były one tragiczne. W trakcie czytania najważniejszy był dla mnie fakt, że z każdym rozdziałem było coraz lepiej. Byłam pewna, że się rozwijasz, widać było bowiem wyraźny progres.
Po jakimś czasie Twoja chęć do opisywania wszystkiego dokładniej, diametralnie wzrosła. Dialogi zaczęły znikać, całe rozdziały były często jednym, wielkim opisem odczuć bohatera.
Powinnam tu jeszcze raz zaznaczyć, że szereg porównań, metafor i epitetów, jakimi władasz jest niezwykle długi, co oczywiście czyni tekst ciekawszym. Kształtuje również indywidualny styl, co jest niezwykle ważne, bo z reguły bardzo trudno jest wykształcić własny, niepowtarzalny styl.
W momencie jednak, gdy ciąg wydarzeń po prostu znika na rzecz opisów, przestaje to być interesujące. Nie chodzi mi oczywiście o to, byś całkowicie skupiła się na pchaniu akcji naprzód. Postaraj się połączyć rozwijanie fabuły z tym, co robisz najlepiej, czyli ciekawym przedstawieniem rzeczywistości.
8/10
d) Dialogi (10pkt.)
Postanowiłam nie oceniać tutaj częstotliwości z jaką pojawiają się dialogi, gdyż zwróciłam już na to uwagę w poprzednim podpunkcie. Zazwyczaj wiesz kiedy pisać dużą, a kiedy małą literą, nie mylisz znaków, więc wszystko jest w miarę poprawnie. Wypowiedzi bohaterów są logiczne i wydają się naturalne, nie masz problemu z dobraniem odpowiednich zwrotów, równocześnie doskonale radzisz sobie ze stylizacją dialogów na potrzeby i realia opowiadania.
Tylko pozazdrościć.
Znalazłam jednak kilka drobnych pomyłek, na które chciałabym zwrócić uwagę.
Rozdział piąty, siódmy, dziewiąty oraz dwunasty:
„- Twój brat żyje. – mężczyzna bez najmniejszego problemu odebrał mu broń, dalej jednak trzymając jego dłoń.”,
„- Więź zawiązana tutaj na ziemi, między ciałem i krwią, z brutalnością jest rozszarpywana przez śmierć, panie... – zwęził brwi na te słowa, które padły z ust strażnika.”,
„- Nie nazywaj go tak. – bunt w głosie Nuvatha był ostry.”,
„- Zjedz. – spory plaster suszonego mięsa chwycił w locie, gdy mężczyzna rzucił go w jego stronę niespodziewanie.”- Wszystkie podkreślone słowa powinny być napisane wielką literą.
Rozdział siódmy oraz czternasty:
„- Następnym razem pohamuj swoje myśli i słowa, które z taką precyzją wypuszczałeś. – syknął cicho, zbliżając swoją twarz do towarzysza.”,
„- Wyrzuć je. – szepnął ze zdecydowaniem w głosie i odwróciwszy głowę, ruszył w stronę Turana.”- Po „wypuszczałeś” i „je” nie powinno być kropki, gdyż znajdujący się dalej tekst odnosi się bezpośrednio do wypowiedzi.
Z wyjątkiem tych paru pomyłek, nie mam żadnych zastrzeżeń do dialogów. Cieszę się z tego powodu niezmiernie.
8,5/10
e) Bohaterowie (15pkt.)
Yavan to dobrze wychowany, wrażliwy młodzieniec starający się eliminować wszelkie zło, jakie dostrzeże. Nie wyróżnia się niczym szczególnym, jest po prostu lojalnym i godnym zaufania młodzieńcem, czekającym na swoje miejsce na tronie. Typ postaci, której po prostu nie da się nie lubić.
Itral. Starszy brat Yavana, również honorowy, ze złotym sercem. Na początku dowiadujemy się, że ma problemy z płucami.
Nuvath to waleczny, trochę impulsywny towarzysz Luaia. Stara się kroczyć ścieżką dobra, doskonalić swoje umiejętności, wykorzystując je w walce ze „złem”.
Luai to zdecydowanie moja ulubiona postać. Jest spokojnym, opanowanym wojownikiem, swego rodzaju nauczycielem Nuvatha. Imponuje mi zarówno jego charakter, jak i wygląd. Trzeba przyznać, że niesamowicie obmyśliłaś jego wizerunek.
Bohaterowie są wyraziści, każdy z nich posiada wyróżniające go od reszty cechy. Ich zachowania są uzasadnione, nie mają niekontrolowanych huśtawek nastroju, nie mogę się więc do niczego przyczepić. Gratuluję, tworzenie własnych postaci jest zdecydowanie Twoim atutem.
Nie mogę jednak dać maksymalnej ilości punktów, gdyż żadna z postaci nie zachwyciła mnie jeszcze na tyle mocno. Może to ze względu na małą ilość rozdziałów?
14,5/15
f) Sfera uczuciowa (5pkt.)
Relacje między bohaterami rozwijają się dość mozolnie, nie uważam tego jednak za negatyw. Nie chodzi przecież o to, by od razu wskakiwali sobie do łóżek.
Relację pomiędzy Luaiem i Nuvathem przedstawiłaś według mnie bardzo dobrze. Na początku nie widać bowiem żadnych znaków, że jest między nimi coś więcej, niż przyjaźń. Dlatego właśnie scena pocałunku niezwykle mnie zaskoczyła. Była moim zdaniem mistrzowska, prawie się popłakałam, czytając ją.
Umiejętnie wplątałaś opisy emocji w akcję, co zawsze korzystnie przekłada się na odczucia czytelników. Mam już tak odkąd pamiętam, że pozytywniej postrzegam związki zrodzone z przyjaźni. Pierwsze pocałunki wywołane impulsem, czy natłokiem emocji są niezwykle elektryzujące, a ten właśnie taki był.
Co do pary Yavana z Turonem, to zbyt dużo nie mogę powiedzieć. „Wielka miłość” rudzielca wydaje mi się trochę niedojrzała. Postrzegam ją bardziej jako zwykłe, młodzieńcze zauroczenie, niż głębsze uczucie. Zobaczymy jednak co się z tego zrodzi :).
4,5/5
4. Poprawność (20pkt.)
„Mam dysleksję, więc nie zwracajcie uwagi na błędy” lub po prostu „błędów jest bardzo dużo, przepraszam najmocniej”, to typ tekstów, których po prostu nie trawię. A pierwsze, co widzę otwierając stronę „CotB”, to właśnie taka notka, informująca czytelników, że mają nie patrzeć na pomyłki w pierwszych rozdziałach, bo kolejne są z pewnością lepsze.
Skoro uważasz, że początkowe rozdziały są pełne błędów, to czemu ich po prostu nie poprawisz?
Kilka godzin przed publikacją oceny weszłam jeszcze raz na Twojego bloga i zauważyłam, że pierwsze cztery rozdziały są zbetowane, jednak ta bezsensowna notka nadal tam siedzi. Po co?
Niemniej jednak nie sprawdziłam czterech pierwszych części pod względem ortografii, interpunkcji i gramatyki.
Rozdział piąty:
„Szybko ruszył za swoim panem, czując nie pokój co do drugiego z książąt.”- niepokój.
Rozdział szósty:
„Jedyny znak jaki dał to ruch głową, że coś zrozumiał, poczym mocniej przycisnął ranną dłoń do piersi.”- Po czym.
Rozdział siódmy:
„Luai także skierował oczy w tą samą stroną, ale patrzył na nieruchomą twarz ciemnowłosego, niedźwiedziego syna.”- Tę samą stronę.
Rozdział ósmy:
„Za nim jednak poddał się wyciągniętym w jego stronę ramionom snu, usłyszał:”- Zanim.
Rozdział dziesiąty:
„To właśnie na nich skupiał wzrok, bojąc się, że chwilowa nieuwaga sprawi, iż zniknął a on już na zawsze pozostanie tutaj- otoczony widokami, gdzie ostatni raz widział Itrala.”- Znikną. Jest różnica pomiędzy „zniknął”, a „znikną”, gdyż jedno tyczy się trzeciej osoby liczby pojedynczej w czasie przeszłym, a drugie trzeciej liczby mnogiej w czasie przyszłym. Mam nadzieję, że to widzisz.
Rozdział trzynasty:
„Nić łącząca go z duszą, cienka i słaba, drżała próbując ostatkiem sił, nadal trwając.”- Tutaj nawet nie jestem w stanie zgadnąć o co Ci chodziło.
Rozdział piętnasty:
„Później opowiedział mu tylko raz tą historię, kiedy znaleźli go w pieczarze.”- Co prawda powoli się od tego odchodzi, jednak lepiej byłoby, gdybyś napisała tam „tę”.
Rozdział szesnasty:
„Luai nie poświęcał tym znaleziskom większej uwagi, zastanawiając jedynie, czy są odbiciem realnych przedmiotów mających powiązanie z rzeczywistością?”- Jest to zdanie twierdzące, znak zapytania na końcu nie jest potrzebny.
„Zbliżywszy się, zorientował się, że jest to sporej wielkości krzesło.”- Powtórzenie „się”. Mogłabyś zastąpić „zbliżywszy się” na „gdy podszedł”. Byłoby poprawnie.
Jak widzisz, często mylą Ci się miejsca, gdy słowo powinno się pisać łącznie i oddzielnie.
Nie ma jednak żadnych błędów, które powtarzałyby się notorycznie. Powinnaś wyłapać je wszystkie czytając rozdziały na nowo.
Jedyne, co mnie uderzyło, to odmienianie imienia Luai. Czasem pisałaś „Luaia”, czasem „Luai” w dopełniaczu. Ustal jedną wersję i trzymaj się jej.
17,5/20
5. Dodatki (5pkt.)
Jeśli chodzi o dodatki, to zdecydowanie się nie oszczędzasz.Strona wręcz pęka od wszelkiego rodzaju "umilaczy". Jak już wcześniej wspomniałam, fanarty urozmaicają stronę i sprawiają, że jest jedyna w swoim rodzaju, rozpoznawalna. Widać, że zarówno Ty, jak i Twoi fani wkładają w tę stronę całe serce. Cieszy mnie to.
5/5
6. Punkty dodatkowe (5pkt.)
+ za mapę Krainy Niedźwiedzia
+ za wygląd Luaia
+ za zaangażowanie
3/5
7. Podsumowanie oceny.
94,5/110
Górna półka (bardzo dobry)
Uważam to za sprawiedliwą i adekwatną ocenę, choć jeden punkt mniej i wylądowałabyś półkę niżej xD
Mimo bariery myślowej, jestem niezmiernie szczęśliwa, że powierzyłaś swoją ocenę właśnie mnie. Nie wiem czy po jej przeczytaniu żałujesz, ale mam wielką nadzieję, że Cię nie zawiodłam.
Twój blog jest na naprawdę wysokim poziomie, czemu zresztą dowodzą rzesze fanów, których ślady można na nim zobaczyć. Od początku opowiadania niezwykle się rozwinęłaś, mam wrażenie, że możliwości Twojej wyobraźni rozrosły się do monstrualnych rozmiarów. Zazdroszczę Ci tego niesamowicie.
Przyznam szczerze, że napisanie tej oceny było dla mnie sporym wyzwaniem. Z resztą, widać to chyba po okresie, jaki musiałaś przeczekać, by doczekać się wreszcie mojej publikacji. Mam nadzieję, że nie jesteś zawiedziona, choć bez bicia powiem, że ja nie jestem z niej zadowolona. Starałam się jednak jak mogłam.
***
Adres bloga: http://curseoftheblood.wordpress.com
Autor bloga: Kkohaku
Ocenione opowiadanie: „Curse od the Blood” (1-20 rozdział)
1. Pierwsze wrażenie (5pkt.)
Wiele blogów na stronie wordpress.com jest dobrej jakości, jeśli chodzi o szatę graficzną. Twój zdecydowanie się do nich zalicza. Miło mnie zaskoczył jego wygląd, trafiłaś w mój gust zarówno z nagłówkiem, jak i z kolorystyką. Daję więc „maksa”.
5/5
2. Szablon (5pkt.)
Szablon jest dobrze obmyślony, jeśli chodzi o dobranie kolorów tła, czcionek i całej reszty. Jest jednak tutaj zbyt duży bałagan. Nad nagłówkiem zamieściłaś odnośniki, tak samo jak obok głównej, najszerszej części strony. Nie rozumiem czemu. Powinnaś wszystko rozdzielić na wyraźne kategorie w taki sposób, by każda rzecz była dokładnie w jednym miejscu. Posegreguj wszystko, co masz na blogu, bo jak na razie, zupełnie nie idzie się połapać co gdzie się znajduje.
Pozytywnie zaskoczyły mnie jednak rysunki, które mogłam u Ciebie znaleźć. Masz niemały talent i świetnie go wykorzystujesz, urozmaicając każdy rozdział świeżym szkicem. Wyróżnia to Twoją stronę od miliona innych.
3,5/5
3. Treść opowiadania:
a) Fabuła (15pkt)
Pierwsze kilka rozdziałów jest naprawdę dobrych, zaciekawiły mnie i sprawiły, że chciałam pochłonąć więcej. W pierwszych linijkach przedstawiłaś dwójkę braci: Itrala i Yavana, którzy od początku zyskali moją sympatię. Udało Ci się sprawić, że uwierzyłam w ich czystą i szczerą miłość. Dokładnie taką, jaką powinni darzyć się bracia.
W którymś z początkowych rozdziałów pojawił się Turan, który specjalnie mnie nie zachwycił. Wydawał mi się po prostu zwykłym, chwilowym obiektem sympatii Yavana. Sądziłam, że nie przywiążesz do niego zbytniej wagi, zastąpisz go zaraz kimś innym. A jednak trzyma się skubany i wygląda na to, że szybko nie puści. Nie powiem, że mnie to jakoś specjalnie cieszy, jednak nie mam zamiaru się do tego przyczepiać, gdyż jest on jak na razie niezbyt eksponowany. Przynajmniej nie w tym stopniu, bym mogła go z czystym sumieniem ocenić.
Jeśli postanowiłaś pozostawić go na obrazku, mogę Ci tylko poradzić, byś tworzyła jego dalsze losy z sercem.
W początkowych rozdziałach wszystko dzieje się dosyć szybko. Moim zdaniem trochę za bardzo. Potem na szczęście wszystko się normuje. Zauważyłam, że zaczęłaś przykładać większą wagę do swojego stylu, co rusz wplatając w treść rozmaite przenośnie, metafory, czy zaskakujące, choć zawsze sensowne epitety. Te kilka rozdziałów, w których dopieszczałaś zarówno fabułę, jak i własny styl czytało mi się najlepiej. Uznałam Cię wtedy za mistrza, gdyż naprawdę byłam pod wielkim wrażeniem.
Od bodajże piętnastego rozdziału akcja jednak diametralnie zwolniła, nabierając tempa wręcz ślimaczego. Tekst z każdym akapitem zdawał się być coraz cięższy, aż wreszcie doszłam do wniosku, że nie mam siły więcej się z nim męczyć. Musiałam zrobić sobie dłuższą przerwę i dopiero po jakimś czasie powrócić do czytania.
Chciałabym, abyś jeszcze raz dokładnie przemyślała, co ma się dziać w kolejnych częściach i zastanowiła się, czy trochę tego nie zagęścić. Najlepiej byłby, gdybyś również przypomniała sobie kilka środkowych rozdziałów i porównała je z aktualnymi, by dokładnie wyłapać co jest nie tak.
Absolutnie nie chcę negatywnie wpłynąć na Twój styl, sądzę jednak, że powinnaś go dopracować. Zbyt powolne rozwijanie akcji nuży czytelnika, jeśli autor nie jest w stanie w inny sposób stworzyć ciekawego tekstu. Masz szansę pójść w dobrym kierunku, mam nadzieję, że ją wykorzystasz.
12,5/15
b) Ocena świata przedstawionego (15pkt.)
Stworzenie nowych ras, kultur i religii jest niezwykle trudne. Wymyślenie tego wszystkiego jest jednak niczym, w porównaniu z tym, co czeka autora później. Najważniejsza jest bowiem umiejętność zapanowania nad tekstem. Nie każdy ją niestety (a może i „stety”) posiada, co owocuje później w drobnych pomyłkach logicznych i innych niewielkich błędach, które bardzo łatwo przeoczyć, a które rosną po jakimś czasie do rangi katastrofy.
Twoją wizję świata przedstawionego poznajemy głównie na początku opowiadania. Nie jest to obraz bardzo rozwinięty, jednak widać, że włożyłaś w jego stworzenie dużo pracy. Oczywiście cieszy mnie to i jestem zmuszona przyznać, że rezultat jest zadowalający.
Czego mi brakuje? Czegoś nieprzewidywalnego, zaskakującego. Skoro w świecie, który stworzyłaś istnieje magia, to może połącz ją w jakiś sposób z nieożywionymi materiami i z historią krain i ras, jakie wymyśliłaś.
12,5/15
c) Opisy (10pkt.)
Tutaj sprawa jest ściśle związana z tą, którą omówiłam z podpunkcie pierwszym. Na początku opisów było trochę mało, co jakiś czas pojawiały się krótkie, niezbyt dokładne, jednak nie były one tragiczne. W trakcie czytania najważniejszy był dla mnie fakt, że z każdym rozdziałem było coraz lepiej. Byłam pewna, że się rozwijasz, widać było bowiem wyraźny progres.
Po jakimś czasie Twoja chęć do opisywania wszystkiego dokładniej, diametralnie wzrosła. Dialogi zaczęły znikać, całe rozdziały były często jednym, wielkim opisem odczuć bohatera.
Powinnam tu jeszcze raz zaznaczyć, że szereg porównań, metafor i epitetów, jakimi władasz jest niezwykle długi, co oczywiście czyni tekst ciekawszym. Kształtuje również indywidualny styl, co jest niezwykle ważne, bo z reguły bardzo trudno jest wykształcić własny, niepowtarzalny styl.
W momencie jednak, gdy ciąg wydarzeń po prostu znika na rzecz opisów, przestaje to być interesujące. Nie chodzi mi oczywiście o to, byś całkowicie skupiła się na pchaniu akcji naprzód. Postaraj się połączyć rozwijanie fabuły z tym, co robisz najlepiej, czyli ciekawym przedstawieniem rzeczywistości.
8/10
d) Dialogi (10pkt.)
Postanowiłam nie oceniać tutaj częstotliwości z jaką pojawiają się dialogi, gdyż zwróciłam już na to uwagę w poprzednim podpunkcie. Zazwyczaj wiesz kiedy pisać dużą, a kiedy małą literą, nie mylisz znaków, więc wszystko jest w miarę poprawnie. Wypowiedzi bohaterów są logiczne i wydają się naturalne, nie masz problemu z dobraniem odpowiednich zwrotów, równocześnie doskonale radzisz sobie ze stylizacją dialogów na potrzeby i realia opowiadania.
Tylko pozazdrościć.
Znalazłam jednak kilka drobnych pomyłek, na które chciałabym zwrócić uwagę.
Rozdział piąty, siódmy, dziewiąty oraz dwunasty:
„- Twój brat żyje. – mężczyzna bez najmniejszego problemu odebrał mu broń, dalej jednak trzymając jego dłoń.”,
„- Więź zawiązana tutaj na ziemi, między ciałem i krwią, z brutalnością jest rozszarpywana przez śmierć, panie... – zwęził brwi na te słowa, które padły z ust strażnika.”,
„- Nie nazywaj go tak. – bunt w głosie Nuvatha był ostry.”,
„- Zjedz. – spory plaster suszonego mięsa chwycił w locie, gdy mężczyzna rzucił go w jego stronę niespodziewanie.”- Wszystkie podkreślone słowa powinny być napisane wielką literą.
Rozdział siódmy oraz czternasty:
„- Następnym razem pohamuj swoje myśli i słowa, które z taką precyzją wypuszczałeś. – syknął cicho, zbliżając swoją twarz do towarzysza.”,
„- Wyrzuć je. – szepnął ze zdecydowaniem w głosie i odwróciwszy głowę, ruszył w stronę Turana.”- Po „wypuszczałeś” i „je” nie powinno być kropki, gdyż znajdujący się dalej tekst odnosi się bezpośrednio do wypowiedzi.
Z wyjątkiem tych paru pomyłek, nie mam żadnych zastrzeżeń do dialogów. Cieszę się z tego powodu niezmiernie.
8,5/10
e) Bohaterowie (15pkt.)
Yavan to dobrze wychowany, wrażliwy młodzieniec starający się eliminować wszelkie zło, jakie dostrzeże. Nie wyróżnia się niczym szczególnym, jest po prostu lojalnym i godnym zaufania młodzieńcem, czekającym na swoje miejsce na tronie. Typ postaci, której po prostu nie da się nie lubić.
Itral. Starszy brat Yavana, również honorowy, ze złotym sercem. Na początku dowiadujemy się, że ma problemy z płucami.
Nuvath to waleczny, trochę impulsywny towarzysz Luaia. Stara się kroczyć ścieżką dobra, doskonalić swoje umiejętności, wykorzystując je w walce ze „złem”.
Luai to zdecydowanie moja ulubiona postać. Jest spokojnym, opanowanym wojownikiem, swego rodzaju nauczycielem Nuvatha. Imponuje mi zarówno jego charakter, jak i wygląd. Trzeba przyznać, że niesamowicie obmyśliłaś jego wizerunek.
Bohaterowie są wyraziści, każdy z nich posiada wyróżniające go od reszty cechy. Ich zachowania są uzasadnione, nie mają niekontrolowanych huśtawek nastroju, nie mogę się więc do niczego przyczepić. Gratuluję, tworzenie własnych postaci jest zdecydowanie Twoim atutem.
Nie mogę jednak dać maksymalnej ilości punktów, gdyż żadna z postaci nie zachwyciła mnie jeszcze na tyle mocno. Może to ze względu na małą ilość rozdziałów?
14,5/15
f) Sfera uczuciowa (5pkt.)
Relacje między bohaterami rozwijają się dość mozolnie, nie uważam tego jednak za negatyw. Nie chodzi przecież o to, by od razu wskakiwali sobie do łóżek.
Relację pomiędzy Luaiem i Nuvathem przedstawiłaś według mnie bardzo dobrze. Na początku nie widać bowiem żadnych znaków, że jest między nimi coś więcej, niż przyjaźń. Dlatego właśnie scena pocałunku niezwykle mnie zaskoczyła. Była moim zdaniem mistrzowska, prawie się popłakałam, czytając ją.
Umiejętnie wplątałaś opisy emocji w akcję, co zawsze korzystnie przekłada się na odczucia czytelników. Mam już tak odkąd pamiętam, że pozytywniej postrzegam związki zrodzone z przyjaźni. Pierwsze pocałunki wywołane impulsem, czy natłokiem emocji są niezwykle elektryzujące, a ten właśnie taki był.
Co do pary Yavana z Turonem, to zbyt dużo nie mogę powiedzieć. „Wielka miłość” rudzielca wydaje mi się trochę niedojrzała. Postrzegam ją bardziej jako zwykłe, młodzieńcze zauroczenie, niż głębsze uczucie. Zobaczymy jednak co się z tego zrodzi :).
4,5/5
4. Poprawność (20pkt.)
„Mam dysleksję, więc nie zwracajcie uwagi na błędy” lub po prostu „błędów jest bardzo dużo, przepraszam najmocniej”, to typ tekstów, których po prostu nie trawię. A pierwsze, co widzę otwierając stronę „CotB”, to właśnie taka notka, informująca czytelników, że mają nie patrzeć na pomyłki w pierwszych rozdziałach, bo kolejne są z pewnością lepsze.
Skoro uważasz, że początkowe rozdziały są pełne błędów, to czemu ich po prostu nie poprawisz?
Kilka godzin przed publikacją oceny weszłam jeszcze raz na Twojego bloga i zauważyłam, że pierwsze cztery rozdziały są zbetowane, jednak ta bezsensowna notka nadal tam siedzi. Po co?
Niemniej jednak nie sprawdziłam czterech pierwszych części pod względem ortografii, interpunkcji i gramatyki.
Rozdział piąty:
„Szybko ruszył za swoim panem, czując nie pokój co do drugiego z książąt.”- niepokój.
Rozdział szósty:
„Jedyny znak jaki dał to ruch głową, że coś zrozumiał, poczym mocniej przycisnął ranną dłoń do piersi.”- Po czym.
Rozdział siódmy:
„Luai także skierował oczy w tą samą stroną, ale patrzył na nieruchomą twarz ciemnowłosego, niedźwiedziego syna.”- Tę samą stronę.
Rozdział ósmy:
„Za nim jednak poddał się wyciągniętym w jego stronę ramionom snu, usłyszał:”- Zanim.
Rozdział dziesiąty:
„To właśnie na nich skupiał wzrok, bojąc się, że chwilowa nieuwaga sprawi, iż zniknął a on już na zawsze pozostanie tutaj- otoczony widokami, gdzie ostatni raz widział Itrala.”- Znikną. Jest różnica pomiędzy „zniknął”, a „znikną”, gdyż jedno tyczy się trzeciej osoby liczby pojedynczej w czasie przeszłym, a drugie trzeciej liczby mnogiej w czasie przyszłym. Mam nadzieję, że to widzisz.
Rozdział trzynasty:
„Nić łącząca go z duszą, cienka i słaba, drżała próbując ostatkiem sił, nadal trwając.”- Tutaj nawet nie jestem w stanie zgadnąć o co Ci chodziło.
Rozdział piętnasty:
„Później opowiedział mu tylko raz tą historię, kiedy znaleźli go w pieczarze.”- Co prawda powoli się od tego odchodzi, jednak lepiej byłoby, gdybyś napisała tam „tę”.
Rozdział szesnasty:
„Luai nie poświęcał tym znaleziskom większej uwagi, zastanawiając jedynie, czy są odbiciem realnych przedmiotów mających powiązanie z rzeczywistością?”- Jest to zdanie twierdzące, znak zapytania na końcu nie jest potrzebny.
„Zbliżywszy się, zorientował się, że jest to sporej wielkości krzesło.”- Powtórzenie „się”. Mogłabyś zastąpić „zbliżywszy się” na „gdy podszedł”. Byłoby poprawnie.
Jak widzisz, często mylą Ci się miejsca, gdy słowo powinno się pisać łącznie i oddzielnie.
Nie ma jednak żadnych błędów, które powtarzałyby się notorycznie. Powinnaś wyłapać je wszystkie czytając rozdziały na nowo.
Jedyne, co mnie uderzyło, to odmienianie imienia Luai. Czasem pisałaś „Luaia”, czasem „Luai” w dopełniaczu. Ustal jedną wersję i trzymaj się jej.
17,5/20
5. Dodatki (5pkt.)
Jeśli chodzi o dodatki, to zdecydowanie się nie oszczędzasz.Strona wręcz pęka od wszelkiego rodzaju "umilaczy". Jak już wcześniej wspomniałam, fanarty urozmaicają stronę i sprawiają, że jest jedyna w swoim rodzaju, rozpoznawalna. Widać, że zarówno Ty, jak i Twoi fani wkładają w tę stronę całe serce. Cieszy mnie to.
5/5
6. Punkty dodatkowe (5pkt.)
+ za mapę Krainy Niedźwiedzia
+ za wygląd Luaia
+ za zaangażowanie
3/5
7. Podsumowanie oceny.
94,5/110
Górna półka (bardzo dobry)
Uważam to za sprawiedliwą i adekwatną ocenę, choć jeden punkt mniej i wylądowałabyś półkę niżej xD
Mimo bariery myślowej, jestem niezmiernie szczęśliwa, że powierzyłaś swoją ocenę właśnie mnie. Nie wiem czy po jej przeczytaniu żałujesz, ale mam wielką nadzieję, że Cię nie zawiodłam.
Twój blog jest na naprawdę wysokim poziomie, czemu zresztą dowodzą rzesze fanów, których ślady można na nim zobaczyć. Od początku opowiadania niezwykle się rozwinęłaś, mam wrażenie, że możliwości Twojej wyobraźni rozrosły się do monstrualnych rozmiarów. Zazdroszczę Ci tego niesamowicie.
Przyznam szczerze, że napisanie tej oceny było dla mnie sporym wyzwaniem. Z resztą, widać to chyba po okresie, jaki musiałaś przeczekać, by doczekać się wreszcie mojej publikacji. Mam nadzieję, że nie jesteś zawiedziona, choć bez bicia powiem, że ja nie jestem z niej zadowolona. Starałam się jednak jak mogłam.
***
Od Eget:
Miło mi poinformować, że to jest już trzecia ocena naszej stażystki - Kajny. Co za tym idzie, jej okres próbny już się zakończył, a więc pozostaje nam rozstrzygnąć czy bierzemy ją do naszego grona.
Uważam że jesteś solidną osobą. Czasem zdarzą Ci się błędy, ale to przecież normalne, no i człowiek uczy się przez całe życie. Twoje oceny są wyczerpujące i mnie, jako osobę trzecią, zadowalają.
Witamy Cię wśród oceniających :)