23 cze 2012

013. zostawic-rzeczywistosc.blogspot.com

Oceniająca: Kali
Adres bloga: http://zostawic-rzeczywistosc.blogspot.com
Autor bloga: Dream
Ocenione opowiadanie: "Książe"


 Ostrzeżenie - ocena zawiera spoilery.

1.      Pierwsze wrażenie.
Na wejściu nic nie straszy czytelnika, blog wygląda przyjemnie i zachęcająco, a przy tym dość poważnie. Brak jest dupereli, miliona ozdobników, pałętających się paszczurów czy jakiś fajniusich tekstów, co od razu nastawia optymistycznie czytelnika.
4/5

2.      Szablon
Nieśmiertelna klasyka - czerń, biel i szarość. Strzał w dziesiątkę. Tekst pisany wyraźną czcionką, na białym tle sprawia, że czytanie jest przyjemnością (brawo za pamięć o czytelnikach i ich wygodzie). Pan po prawej jak najbardziej i jeszcze lepiej by się prezentował solo, jako jedyna ozdoba. Tytuł bloga został umieszczony po lewej stronie jako stały element, co jest irytujące i zupełnie zbędne - wiemy na jakiej stronie jesteśmy. Blog jest przejrzysty, stosunkowo łatwo się w nim odnaleźć dzięki dobremu podziałowi.
4 /5

3.      Treść opowiadania
a)      Fabuła
Dobrze pasuje tu określenia. „miłe złego początki” choć wierzę, że koniec nie będzie żałosny. Od pierwszego rozdziału widać potencjał, zapowiada się ciekawa i dość oryginalna historia. Kilka początkowych rozdziałów jest dobrych. Niestety, późniejsze części nieco rozczarowują i niestety im dalej tym gorzej. Jak dla mnie, opowiadanie jest historią o dorastaniu rozpuszczonego Księcia i mężczyźnie, dzięki któremu owo dorastanie może zaistnieć. Ostatnio na horyzoncie zamigotał blask tęczowego uczucia, którego spodziewałam się uniknąć, ale nie ma tak łatwo. W tle jest tajemnica i nie do końca jasne motywy Victora, ale jak na razie autorka skupia się głównie na osobie Księcia i jego zmianie. Z racji tego, że nie ma typowej akcji i ciężar spoczywa raczej na sferze psychicznej i emocjonalnej bohaterów, potrzeba dobrego warsztatu i wyczucia, żeby nie podryfować w stronę emocjonalnej tandety rodem z kina familijnego. Autorka na szczęście dysponuje talentem i umiejętnościami, wiec katastrofy nie ma, ale niestety wybrała trochę drogę na skróty i zahaczyła o wytarte i banalne schematy. Przede wszystkim proces zmian u Księcia jest zbyt szybki i niespójny, a także zbyt nieprawdopodobny – więcej przy ocenie postaci. Generalnie, logika, prawdopodobieństwo i wiarygodność siadły w pewnym momencie. Sama historia Księcia i jego obawy, zamiast poruszać czy choć wywołać odruch zrozumienia, zostawiają niedosyt i powodują włączenie małego cynika. Niestety, w pewnym momencie, nasuwa się pytanie – o co ta cała histeria, przecież nic takiego się nie dzieje.
Jeśli chodzi o punkty, w tym wypadku szkoda, że nie ma podziału – na zamysł fabuły i na jej wykonanie.
10/15

b)      Ocena świata przedstawionego
Akcja umiejscowiona jest w jakimś królestwie, w bliżej niż znanych realiach. I tyle w zasadzie wystarczy, z racji tego, że opowieść skupia się na Księciu. Bardzo dobrze, że autorka nie opisywała zbędnych detali, nie bawiła się w tworzenie jakiegoś super wymyślnego świata, skoro nie ma wpływu na akcję.
10/15 

c)      Opisy
Opisy wnętrz, postaci, wyglądu miasta dobrze napisane i równie umiejętnie umieszczone. Niektóre mogły być krótsze i mogłyby zawierać mniej powtórzeń, ale są to niewielkie błędy. Najważniejsze, że dobrze się je czyta i nie są to jakieś długaśne spowalniacze, dzięki czemu akcja toczy się dość gładko, w dobrym tempie.
8/10

d)     Dialogi
Opowiadanie betowane, a ja nie jestem ekspertem, wiec błędów nie szukam i uznaję, że są poprawnie zapisane. Odpowiednio umiejscowione, dobrze się przeplatają z opisami tworząc harmonijną całość. Za mało trochę jest swobodnych, zwykłych dialogów które odciążyłyby trochę powagę opowiadania (rozmowa w łóżku o poranku to taka mała perełka i doskonały przykład o co mi chodzi). Rozmowy są nieco sztywne, poprawne i momentami zbyt… pompatyczne? W ostatnim rozdziale, choć inne rzeczy wypadły gorzej, dialogi właśnie poprawiły się – były swobodniejsze i bardziej naturalne.
7/10 

e)       Bohaterowie
Książę. Jako czytelnik czuje się oszukana, jeśli chodzi o tę postać. Od pewnego momentu miałam wrażenie, że już jest inny Książę niż ten opisywany na początku. Przez trzy pierwsze rozdziału mamy do czynienia z narcystycznym, okrutnym dzieciakiem (mała rada - bardziej przekonujące niż napisanie 15 razy, że bohater jest bezlitosny i okrutny, jest pokazanie tego, jak było np. w scenach zwiedzania miasta). Książę to przyszły władca, jedyny spadkobierca tronu, przed którego rządami drżą podwładni. Nie znającym empatii, współczucia czy niemalże żadnych uczuć. Taka lalka. Tylko, jak się okazuje przy bliższym poznaniu, ta lalka to również małe dziecko tęskniące choćby za uwagą rodzica. Jest to świetnie odmalowane. I przede wszystkim szalenie wiarygodne. Bohater wielowymiarowy, niejednoznaczny, skomplikowany, niebanalny i nieobliczalny. I taka postać bardzo mi spodobała. Wszystko pięknie – ładnie, ale do czasu. Później coś się niestety zmienia i nie można zrzucić winy na dorastanie Księcia, które swoją drogą jest naciągane. Nic się takiego nie dzieję, poza pewnym czasowymi niedogodnościami, które wyrywają Księcia z jego świata. Nic drastycznego, dramatycznego czy wstrząsającego. A tu bohater staje się drżącą kupką nieszczęścia, niemalże z zacięciem emo nastolatka. I te teksty – o tym że ojciec nigdy nie był dumny… plus oczywiście porcja łkania… Czy jakikolwiek siedemnastolatek, w jakimkolwiek uniwersum zrobiłby coś takiego i to z taką łatwością? A co dopiero dziecię, które jak próbowała nas usilnie przekonać autorka, niemalże nie posiadające uczuć. Czyż bunt, złość, pozorne odrzucenie, celowe udramatycznienie swojego losu – nie są bardziej naturalną reakcją? To rewolta w zachowaniu Księcia, powoduje, że odczuwam niesmak i zaczynam współczuć jego ojcu. No bo z czego tenże ojciec miał być dumny? Żeby choć Książę miał jakieś osiągnięcia ... no chyba, że szedł na ilość zapłakanych służek.
Nie wiem co mnie bardziej zastanawia – czy to, że Książę nagle okazuje się zadziwiająco uczuciowy i empatyczny, czy to że tak doskonale się porusza w tym nowym świecie emocji. A gdzie obawa, niepewność, zastanawianie się co czuję i dlaczego nagle tak dużo? Równie frapujące jest, że Książę wcale nie jest straszny, a wręcz okazuje się sympatycznym młodym człowiekiem. Może troszkę nadętym i narcyzowatym, ale nic poza tym. Ja już nawet nabrałam podejrzenia, że mieszkańcy zamku chcąc zrobić dzieciakowi przyjemność, udawali, że się go boją. Takie „a niech dzieciak ma trochę zabawy”… I jeszcze ta przesadzona reakcja na wieści o rodzeństwie… Zupełnie nieuzasadniona i nielogiczna. Takie trochę wiele hałasu o nic. Emocje emocjami, ale zbyt łatwo uwierzył, że zostanie zapomniany i porzucony - przecież macocha może poronić/ urodzić córkę/ dziecko może nie przeżyć, wiec ta histeria wydaje się sztuczna (zwłaszcza w kontekście pierwotnego charakteru Księcia). Zapachniało tanią, amerykańską psychologią. A potem było gorzej – las, pies i niemalże ekspresowe, otwarcie emocjonalne Księcia. Tadam i magia świat. A teraz już zakochany odkrywa uroki prostego życia i jest niemalże gotów zostać na wsi spokojnej z ukochanym. Sielanka.
Oczywiście nie znaczy, że autorka powinna napisać kilku tomową epopeję z drobiazgową analizą stanów emocjonalnych bohaterów. Albo, że powinna drobiazgowo roztrząsać każdy czyn i każdą myśl Księcia. Jak najdalsza jestem od zachęcania do takich tworów (zwłaszcza, ze przeważnie bywają ciężkostrawne). Tu chodzi o konsekwencję, zadbanie o większą wiarygodność i zwolnienie z błyskawicznym wybielaniem Księcia. Na tak zawansowanym etapie opowiadania, jest już „po ptokach”, wiec można to uznać za wskazówki na przyszłość.

Victor. Bardzo tajemnicza postać. Ponieważ patrzymy na niego z perspektywy Księcia, nie wiadomo zbyt dużo o jego prawdziwych motywach i uczuciach. Ani o jego przeszłości. Na pewno nie chce skrzywdzić Księcia, traktuje go trochę jak młodszego, rozpieszczonego brata. Na pewno jest inteligentny, sprytny i jest dobrym obserwatorem. Jak się wymądrza sprawia wrażenie dużo starszego. Można czuć niedosyt informacji o drugim bohaterze opowiadania, ale nie jest to jakiś dręczący głód wiedzy. Na pewno łatwiej będzie ocenić Victora na końcu opowiadania, kiedy już wyjaśnią się wszystkie tajemnice. I choć Książę jest głównym bohaterem i wydarzenie opisywane są z jego perspektywy, mogłoby być ciekawie gdyby pojawił się jakiś rozdział „od strony” Victora. Na pewno przybliżyłoby to jego postać, nadałoby jej więcej barw i pozwoliłoby czytelnikowi na lepsze poznanie bohatera.

8/15

f)       Sfera uczuciowa.
W ściądze mam napisane „umiejętność autora do przedstawienia uczuć pomiędzy bohaterami”. To, że autorka umiejętności ma, to ja wiem. Tylko nie wiem co chciała osiągnąć pisząc to co napisała. Do tej pory uważałam, że uczucia romantyczne raczej nie będą określały relacji tych bohaterów, ale okazuje się, że Książę się zakochuje. O Victorze i jego uczuciach czytelnicy mogą sobie pogdybać. To książęce zakochiwanie się, również jest mało przekonywujące i poruszające, ale już lepiej opisane niż te nieszczęsne przemiany. Ta miłość między bohaterami… osobiście nie wierzę w nią, nie porywa mnie i w jakiś sposób zgrzyta, ale za to pasuje do banalnego schematu bajki. Uczucie wygląda jak doklejone na chybcika do fabuły i dokłada się do wrażenia, jakby autorka za wiele rzeczy chciała umieścić w opowiadaniu, przez co nic nie jest potraktowane tak jak powinno.
2/5

4.      Poprawność
Opowiadanie betowane, autorka doświadczony, wpadek brak.
20/20

5.      Dodatki
Brak do Ksiecia, ale są wideo zwiastuny do innych opowiadań. Bardzo fajny pomysł i plus za samodzielne wykonanie. Jest specjalny dział na podarunki od fanów, jest interakcja z czytelnikami (ostatnio jest ankieta), widać, że blog żyje.
4/5

6.      Punkty Dodatkowe
Za odwagę. Bo czyż nie łatwiej byłoby opisać gejowska kamasutrę?
3/5

7.      Podsumowanie
Osobiście uważam, ze „Książę” był nieco zbyt wcześnie zgłoszony do oceny. Może po kilku rozdziałach, kiedy wiadomo byłoby więcej, pewne rzeczy nie raziłyby tak bardzo. Dla mnie zabrakło tego czegoś, co sprawiłoby, że opowiadanie olśniło, zachwyciło i wzbudziło we mnie głód „jeszcze!”. Choć wydźwięk oceny nie jest przesadnie pozytywny, to nie znaczy, że odradzam to opowiadanie. „Książe” nie jest zły, oczywiście dalej wymaga pracy, ale jest sygnałem, że autorka szuka i próbuje innych dróg w pisaniu. I za to chwała. Jeżeli trafił tu jakimś cudem, ktoś kto nie zna Dream, to niech się nie zniechęca, tylko śmiało sięga do opowiadań. Autorka to niemal instytucja w świecie opowiadań yaoi i naprawdę bardzo dobrze pisze, więc warto zaglądać na jej bloga.

80/110
Półka środkowa (dobry).