Oceniająca: Kali
Adres bloga: http://zostawic-rzeczywistosc.blogspot.com
Autor bloga: Dream
Ocenione opowiadanie: "Książe"
Adres bloga: http://zostawic-rzeczywistosc.blogspot.com
Autor bloga: Dream
Ocenione opowiadanie: "Książe"
Ostrzeżenie
- ocena zawiera spoilery.
1.
Pierwsze wrażenie.
Na wejściu nic nie
straszy czytelnika, blog wygląda przyjemnie i zachęcająco, a przy tym dość
poważnie. Brak jest dupereli, miliona ozdobników, pałętających się paszczurów
czy jakiś fajniusich tekstów, co od razu nastawia optymistycznie czytelnika.
4/5
2.
Szablon
Nieśmiertelna klasyka -
czerń, biel i szarość. Strzał w dziesiątkę. Tekst pisany wyraźną czcionką, na
białym tle sprawia, że czytanie jest przyjemnością (brawo za pamięć o
czytelnikach i ich wygodzie). Pan po prawej jak najbardziej i jeszcze lepiej by
się prezentował solo, jako jedyna ozdoba. Tytuł bloga został umieszczony po
lewej stronie jako stały element, co jest irytujące i zupełnie zbędne - wiemy
na jakiej stronie jesteśmy. Blog jest przejrzysty, stosunkowo łatwo się w nim
odnaleźć dzięki dobremu podziałowi.
4 /5
3.
Treść opowiadania
a)
Fabuła
Dobrze pasuje tu
określenia. „miłe złego początki” choć wierzę, że koniec nie będzie żałosny. Od
pierwszego rozdziału widać potencjał, zapowiada się ciekawa i dość oryginalna historia.
Kilka początkowych rozdziałów jest dobrych. Niestety, późniejsze części nieco
rozczarowują i niestety im dalej tym gorzej. Jak dla mnie, opowiadanie jest historią
o dorastaniu rozpuszczonego Księcia i mężczyźnie, dzięki któremu owo dorastanie
może zaistnieć. Ostatnio na horyzoncie zamigotał blask tęczowego uczucia,
którego spodziewałam się uniknąć, ale nie ma tak łatwo. W tle jest tajemnica i
nie do końca jasne motywy Victora, ale jak na razie autorka skupia się głównie
na osobie Księcia i jego zmianie. Z racji tego, że nie ma typowej akcji i ciężar
spoczywa raczej na sferze psychicznej i emocjonalnej bohaterów, potrzeba dobrego
warsztatu i wyczucia, żeby nie podryfować w stronę emocjonalnej tandety rodem z
kina familijnego. Autorka na szczęście dysponuje talentem i umiejętnościami,
wiec katastrofy nie ma, ale niestety wybrała trochę drogę na skróty i zahaczyła
o wytarte i banalne schematy. Przede wszystkim proces zmian u Księcia jest zbyt
szybki i niespójny, a także zbyt nieprawdopodobny – więcej przy ocenie postaci.
Generalnie, logika, prawdopodobieństwo i wiarygodność siadły w pewnym momencie.
Sama historia Księcia i jego obawy, zamiast poruszać czy choć wywołać odruch
zrozumienia, zostawiają niedosyt i powodują włączenie małego cynika. Niestety,
w pewnym momencie, nasuwa się pytanie – o co ta cała histeria, przecież nic
takiego się nie dzieje.
Jeśli chodzi o punkty,
w tym wypadku szkoda, że nie ma podziału – na zamysł fabuły i na jej wykonanie.
10/15
b)
Ocena świata przedstawionego
Akcja umiejscowiona
jest w jakimś królestwie, w bliżej niż znanych realiach. I tyle w zasadzie
wystarczy, z racji tego, że opowieść skupia się na Księciu. Bardzo dobrze, że
autorka nie opisywała zbędnych detali, nie bawiła się w tworzenie jakiegoś
super wymyślnego świata, skoro nie ma wpływu na akcję.
10/15
c)
Opisy
Opisy wnętrz, postaci,
wyglądu miasta dobrze napisane i równie umiejętnie umieszczone. Niektóre mogły
być krótsze i mogłyby zawierać mniej powtórzeń, ale są to niewielkie błędy. Najważniejsze,
że dobrze się je czyta i nie są to jakieś długaśne spowalniacze, dzięki czemu
akcja toczy się dość gładko, w dobrym tempie.
8/10
d)
Dialogi
Opowiadanie betowane, a
ja nie jestem ekspertem, wiec błędów nie szukam i uznaję, że są poprawnie
zapisane. Odpowiednio umiejscowione, dobrze się przeplatają z opisami tworząc
harmonijną całość. Za mało trochę jest swobodnych, zwykłych dialogów które
odciążyłyby trochę powagę opowiadania (rozmowa w łóżku o poranku to taka mała
perełka i doskonały przykład o co mi chodzi). Rozmowy są nieco sztywne,
poprawne i momentami zbyt… pompatyczne? W ostatnim rozdziale, choć inne rzeczy wypadły
gorzej, dialogi właśnie poprawiły się – były swobodniejsze i bardziej
naturalne.
7/10
e)
Bohaterowie
Książę. Jako czytelnik
czuje się oszukana, jeśli chodzi o tę postać. Od pewnego momentu miałam
wrażenie, że już jest inny Książę niż ten opisywany na początku. Przez trzy
pierwsze rozdziału mamy do czynienia z narcystycznym, okrutnym dzieciakiem (mała
rada - bardziej przekonujące niż napisanie 15 razy, że bohater jest bezlitosny
i okrutny, jest pokazanie tego, jak było np. w scenach zwiedzania miasta). Książę
to przyszły władca, jedyny spadkobierca tronu, przed którego rządami drżą
podwładni. Nie znającym empatii, współczucia czy niemalże żadnych uczuć. Taka
lalka. Tylko, jak się okazuje przy bliższym poznaniu, ta lalka to również małe
dziecko tęskniące choćby za uwagą rodzica. Jest to świetnie odmalowane. I
przede wszystkim szalenie wiarygodne. Bohater wielowymiarowy, niejednoznaczny,
skomplikowany, niebanalny i nieobliczalny. I taka postać bardzo mi spodobała. Wszystko
pięknie – ładnie, ale do czasu. Później coś się niestety zmienia i nie można
zrzucić winy na dorastanie Księcia, które swoją drogą jest naciągane. Nic się
takiego nie dzieję, poza pewnym czasowymi niedogodnościami, które wyrywają Księcia
z jego świata. Nic drastycznego, dramatycznego czy wstrząsającego. A tu bohater
staje się drżącą kupką nieszczęścia, niemalże z zacięciem emo nastolatka. I te
teksty – o tym że ojciec nigdy nie był dumny… plus oczywiście porcja łkania… Czy
jakikolwiek siedemnastolatek, w jakimkolwiek uniwersum zrobiłby coś takiego i
to z taką łatwością? A co dopiero dziecię, które jak próbowała nas usilnie przekonać
autorka, niemalże nie posiadające uczuć. Czyż bunt, złość, pozorne odrzucenie, celowe
udramatycznienie swojego losu – nie są bardziej naturalną reakcją? To rewolta w
zachowaniu Księcia, powoduje, że odczuwam niesmak i zaczynam współczuć jego
ojcu. No bo z czego tenże ojciec miał być dumny? Żeby choć Książę miał jakieś osiągnięcia
... no chyba, że szedł na ilość zapłakanych służek.
Nie wiem co mnie
bardziej zastanawia – czy to, że Książę nagle okazuje się zadziwiająco uczuciowy
i empatyczny, czy to że tak doskonale się porusza w tym nowym świecie emocji. A
gdzie obawa, niepewność, zastanawianie się co czuję i dlaczego nagle tak dużo?
Równie frapujące jest, że Książę wcale nie jest straszny, a wręcz okazuje się
sympatycznym młodym człowiekiem. Może troszkę nadętym i narcyzowatym, ale nic
poza tym. Ja już nawet nabrałam podejrzenia, że mieszkańcy zamku chcąc zrobić
dzieciakowi przyjemność, udawali, że się go boją. Takie „a niech dzieciak ma
trochę zabawy”… I jeszcze ta przesadzona reakcja na wieści o rodzeństwie… Zupełnie
nieuzasadniona i nielogiczna. Takie trochę wiele hałasu o nic. Emocje emocjami,
ale zbyt łatwo uwierzył, że zostanie zapomniany i porzucony - przecież macocha
może poronić/ urodzić córkę/ dziecko może nie przeżyć, wiec ta histeria wydaje
się sztuczna (zwłaszcza w kontekście pierwotnego charakteru Księcia). Zapachniało
tanią, amerykańską psychologią. A potem było gorzej – las, pies i niemalże
ekspresowe, otwarcie emocjonalne Księcia. Tadam i magia świat. A teraz już
zakochany odkrywa uroki prostego życia i jest niemalże gotów zostać na wsi
spokojnej z ukochanym. Sielanka.
Oczywiście nie znaczy,
że autorka powinna napisać kilku tomową epopeję z drobiazgową analizą stanów
emocjonalnych bohaterów. Albo, że powinna drobiazgowo roztrząsać każdy czyn i
każdą myśl Księcia. Jak najdalsza jestem od zachęcania do takich tworów
(zwłaszcza, ze przeważnie bywają ciężkostrawne). Tu chodzi o konsekwencję,
zadbanie o większą wiarygodność i zwolnienie z błyskawicznym wybielaniem Księcia.
Na tak zawansowanym etapie opowiadania, jest już „po ptokach”, wiec można to
uznać za wskazówki na przyszłość.
Victor. Bardzo
tajemnicza postać. Ponieważ patrzymy na niego z perspektywy Księcia, nie
wiadomo zbyt dużo o jego prawdziwych motywach i uczuciach. Ani o jego
przeszłości. Na pewno nie chce skrzywdzić Księcia, traktuje go trochę jak
młodszego, rozpieszczonego brata. Na pewno jest inteligentny, sprytny i jest
dobrym obserwatorem. Jak się wymądrza sprawia wrażenie dużo starszego. Można
czuć niedosyt informacji o drugim bohaterze opowiadania, ale nie jest to jakiś
dręczący głód wiedzy. Na pewno łatwiej będzie ocenić Victora na końcu
opowiadania, kiedy już wyjaśnią się wszystkie tajemnice. I choć Książę jest
głównym bohaterem i wydarzenie opisywane są z jego perspektywy, mogłoby być
ciekawie gdyby pojawił się jakiś rozdział „od strony” Victora. Na pewno
przybliżyłoby to jego postać, nadałoby jej więcej barw i pozwoliłoby
czytelnikowi na lepsze poznanie bohatera.
8/15
f)
Sfera uczuciowa.
W ściądze mam napisane
„umiejętność autora do przedstawienia uczuć pomiędzy bohaterami”. To, że autorka umiejętności
ma, to ja wiem. Tylko nie wiem co chciała osiągnąć pisząc to co napisała. Do
tej pory uważałam, że uczucia romantyczne raczej nie będą określały relacji
tych bohaterów, ale okazuje się, że Książę się zakochuje. O Victorze i jego
uczuciach czytelnicy mogą sobie pogdybać. To książęce zakochiwanie się, również
jest mało przekonywujące i poruszające, ale już lepiej opisane niż te
nieszczęsne przemiany. Ta miłość między bohaterami… osobiście nie wierzę w nią,
nie porywa mnie i w jakiś sposób zgrzyta, ale za to pasuje do banalnego
schematu bajki. Uczucie wygląda jak doklejone na chybcika do fabuły i dokłada
się do wrażenia, jakby autorka za wiele rzeczy chciała umieścić w opowiadaniu,
przez co nic nie jest potraktowane tak jak powinno.
2/5
4. Poprawność
Opowiadanie betowane, autorka doświadczony,
wpadek brak.
20/20
5. Dodatki
Brak do Ksiecia, ale są wideo zwiastuny
do innych opowiadań. Bardzo fajny pomysł i plus za samodzielne wykonanie. Jest
specjalny dział na podarunki od fanów, jest interakcja z czytelnikami (ostatnio
jest ankieta), widać, że blog żyje.
4/5
6. Punkty
Dodatkowe
Za odwagę. Bo czyż nie łatwiej
byłoby opisać gejowska kamasutrę?
3/5
7. Podsumowanie
Osobiście uważam, ze „Książę” był
nieco zbyt wcześnie zgłoszony do oceny. Może po kilku rozdziałach, kiedy
wiadomo byłoby więcej, pewne rzeczy nie raziłyby tak bardzo. Dla mnie zabrakło
tego czegoś, co sprawiłoby, że opowiadanie olśniło, zachwyciło i wzbudziło we
mnie głód „jeszcze!”. Choć wydźwięk oceny nie jest przesadnie pozytywny, to nie
znaczy, że odradzam to opowiadanie. „Książe” nie jest zły, oczywiście dalej
wymaga pracy, ale jest sygnałem, że autorka szuka i próbuje innych dróg w
pisaniu. I za to chwała. Jeżeli trafił tu jakimś cudem, ktoś kto nie zna Dream,
to niech się nie zniechęca, tylko śmiało sięga do opowiadań. Autorka to niemal
instytucja w świecie opowiadań yaoi i naprawdę bardzo dobrze pisze, więc warto
zaglądać na jej bloga.
80/110
Półka środkowa (dobry).